Dowcipy o kozach
Tutaj będą zamieszczane dowcipy!!!

DOWCIPY O KOZACH
Policjant i koza
Facet widzi policjanta prowadzącego na sznurku kozę.
- Dokąd prowadzisz tego barana?
- To nie baran, to koza!
- Nie do Ciebie mówiłem!
Jasio i koza
Pani zadaje klasie takie zadanie:
- Dzieci, w domu narysujcie jakiś ładny rysunek.
Następnego dnia sprawdza pracę domową, więc prosi do siebie 3 osoby żeby wystawić im ocenę:
- Poproszę do siebie Małgosię, Pawełka i Jasia.
Dzieci ustawiają się w małą kolejkę do pani.
- Małgosiu dostajesz 5.
- Pawełku dostajesz 4.
- Jasiu dlaczego nic nie narysowałeś?
- Ależ narysowałem proszę Pani.
- To dlaczego kartka jest pusta?
- Bo koza zjadła całą trawę i poszła dalej.
- A to ciekawe, ale powinno chociaż zostać piękne błękitne niebo.
- To też zjadła wie pani jakie są kozy.
- No dobrze 3 Jasiu. Jedzie sobie facet drogą, patrzy a na łące taka ogromna dziura! Wysiadł z samochodu, podszedł popatrzył z bliska - ale wielka! Znalazł jakiegoś kamienia i wrzucił do środka żeby sprawdzić czy głęboko. cisza. Poszukał, znalazł większy głaz. Wrzucił. Cisza. Zatrzymał jakiegoś kolesia na drodze, poszukali, znaleźli duży głaz. Wrzucili i znowu cisza. Poszukali dalej, znaleźli jakąś szynę, wrzucili. Cisza. Przysiedli obok dziury i myślą. Nagle patrzą, biegnie koza i jakoś dziwnie podskakuje i wskakuje do dziury. Nagle przybiega pasterz i mówi do nich: -Gdzie moja koza!? -Jaka koza? -Taka zwykła biegała sobie tutaj! Gdzie ona jest!? -Wskoczyła do dziury. -Jak to k***a wskoczyła!? -No, wzięła i skoczyła. -Jak ona mogła skoczyć do dziury, skoro była przywiązana do szyny!? Przychodzi biedny Żyd do rabina i prosi o radę: Oj, mądry Rebe, pomóż mi. To moje życie takie ciężkie: mieszkam w niewielkiej chatce z żoną, czwórką dzieci, babcią, dziadkiem i jeszcze teściową. Już się zupełnie nie mieścimy w tej małej izdebce. Oj pomóż, mądry Rebe... Na to Rabin powiada: Słyszałem, że masz w obórce kozę?... - Tak Rebe, mam jedną kozę, co daje mleko, którym karmię dzieci. - To ją teraz sprowadź do domu - mówi rabin. Rebe, Rebe, co ty mówisz?... Ja, żona, czwórka dzieci, żona, teściowa i jeszcze koza?... To jak ja teraz będę mieszkał?... Ale rabin był nieubłagany - musisz wprowadzić sobie kozę do domu!! Za parę tygodni rabin spotyka tego Żyda i pyta się: - A co tam Icek u ciebie? Oj Rebe. Teraz to już zupełnie nie da się żyć w domu. Ja, żona, czwórka dzieci, żona, teściowa, dziadek i jeszcze teraz ta koza. To już nie jest życie. Na to rabin powiada: - To zabierz kozę z powrotem do obórki. Za niedługo rabin jeszcze raz spotyka Żyda i pyta się go: Jak tam Icek, w twoim domu?... - Oj, Rebe. Jakiś ty mądry! Jak my teraz mamy w domu dużo miejsca. Świetnie mieścimy się w tej izdebce - ja, żona, czwórka dzieci, żona, teściowa i dziadek. Oj jakiś ty mądry, Rebe...
Koza, turyści i szyna
Rabin, Żyd i koza